Warszawa ,
Tym razem trafiła się przeprowadzka w górzystej części Francji przy granicy ze Szwajcarią . Do malowniczo położonego miasta Divonne les Bains , ekipa wraz przeprowadzką musiała się przedzierać przez kilka granic. Granicę Niemiecką udało się pokonać bez problemu . Najkrótsza droga prowadzi tam przez Szwajcarię , więc ekipa zameldowała się wcześnie rano na granicy . Niestety celnicy nie chcieli się zgodzić na tranzyt przez terytorium Szwajcarii zasłaniając się ograniczeniami wprowadzonymi w czasie pandemii . Kością niezgody była interpretacja czy przeprowadzka jest tym samym co transport . W końcu celnicy uznali nasze racje i przeprowadzka wjechała na teren Szwajcarii . Na kolejnej granicy , tym razem francuskiej , sprawdzono dokładnie dokumenty naszej przeprowadzki . Sprawdzono również naszą ekipę , czy mamy wszystkie zgłoszenia i pozwolenia do wykonywania pracy na terytorium Francji. Nie było problemu z interpretacją czy przeprowadzka jest tym samym co transport . Przeprowadzka przebiegła sprawnie , klient był zadowolony im życzył miłej podróży .
Heh . Raczej klient rzeczywiście życzył im miłej podróży , w przeciwieństwie do szwajcarskich celników , którzy kategorycznie zabronili nam wjazdu do Szwajcarii . Musieliśmy nadłożyć dużo drogi po górzystej części Francji aby wjechać do Niemiec . Przywrócenie kontroli granicznych w czasie pandemii niezwykle mocno utrudnia wykonywanie przeprowadzek międzynarodowych .